Nowy kot w domu i rezydent - dokocenie
- łapkowesprawy
- 24 lut 2019
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 26 mar 2019
Dziś miałam uczestniczyć w seminarium "Farmakoterapia Zaburzeń Zachowania u Psów i Kotów" prowadzonym przez Panią lek.wet Jolantę Łapińską we współpracy z Psią Edukacją w Warszawie, niestety z powodu choroby (a właściwie nierównej walki z nią) nie mogłam dojechać i ...czuję się z tym jeszcze gorzej :-( Mam jednak nadzieję, że tak jak wiele innych szkoleń prowadzonych przez Panią Łapińską będzie ono jeszcze powtórzone.
Ponieważ dzisiejszą niedzielę miałam poświęcić na naukę, zrobię to tworząc nowy wpis - tym razem będzie o "dokacaniu", czyli wprowadzeniu nowego osobnika do domu, w którym przebywa już inny kot. Jest to dla mnie post bardzo na czasie, ponieważ już wkrótce w moim domu pojawi się nowy członek rodziny: kocurek Forest, który zostanie "bratem" mojej kotki Bryki - siedmioletniej rezydentki.
Od dawna wiadomo, że jeśli chcemy być opiekunami dwóch kotów najlepiej jest wspólnie adoptować rodzeństwo z jednego miotu kiedy są jeszcze kociętami. Niestety taka sytuacja nie zawsze jest możliwa i wśród bardzo wielu miłośników kotów przychodzi w którymś momencie myśli o przyprowadzeniu nowego członka rodziny. Dobrze jeśli poprzedza ją refleksja i wiedza o bezpiecznym (przynajmniej w teorii) "dokoceniu", znacznie gorzej jeśli jest to spontaniczna decyzja.
Koty uważane są za zwierzęta terytorialne, nie najlepiej znoszące zmiany w swoim środowisku, najnowsze badania jednak pokazują, że są one także "zwierzętami społecznymi i elastycznymi pod względem społecznym co powoduje, że mogą żyć zarówno samotnie jak i w grupach społecznych. Jest to jednak uwarunkowane możliwościami środowiskowymi, czyli głównie terytorium, zasobami i swobodnym dostępem do nich".
Nowy kot powinien trafić do nas najwcześniej w 12 tygodniu życia i na początku powinien zostać umieszczony w transporterze w drugim pokoju. Kot rezydent musi mieć możliwość obwąchania nowego towarzysza, najpierw przez drzwi, by w następnej kolejności mógł w miarę swobodnie podejść do transportera. Sam transporter powinien być odpowiednio duży i częściowo przysłonięty, np. kocem by przybysz nie czuł się osaczony i miał możliwości ukrycia się. Jeśli zarówno jeden jak i drugi kot był prawidłowo socjalizowany istnieje duża szansa, że koty będą mogły się dogadać lub przynajmniej tolerować. Jednak pod pewnymi warunkami: odpowiednim zapewnieniu każdemu z nich takich samych zasobów (drapak, legowisko, miska, kuwety) oraz czasu, który poświęcimy dwóm osobnikom i odpowiednim urozmaiceniu środowiska.
Dopiero później może nastąpić kontakt bezpośredni, ale koniecznie z zachowaniem drogi i możliwości wycofania się. Warto pamiętać by kontakt ten był możliwy w okolicznościach dla kotów przyjemnych, a więc związanych z zabawą czy jedzeniem. Możemy stosować też kompresy familiaryzacyjne polegające na mieszaniu zapachów zwierząt. Konieczne mogą się okazać preparaty lub spraye z syntetycznym odpowiednikiem feromonu dobrego samopoczucia. Bardzo częstym błędem opiekunów jest ingerowanie w próby poznawania się ze sobą kotów, co zwykle powoduje konflikt między osobnikami lub cofnięcie o krok w nawiązywaniu relacji zwierząt. Koty muszą mieć na wzajemne poznanie tyle czasu ile potrzebują!
Na co zwrócić uwagę?
Koty mają tendencje do zawłaszczania zasobów w domu i często zdarza się, że kot rezydent nie pozwala nowemu przybyszowi zbliżyć się do kuwety, misek drapaka czy legowiska. Może być to związane z tzw. bierną agresją i doprowadzić do poważnych zaburzeń behawioralnych lub innych dolegliwości zdrowotnych, dlatego konieczne jest baczne obserwowanie zwierząt i przede wszystkich zapewnienie dwóm osobnikom ich własnych zasobów. Niezwykle ważne jest także właściwie ich rozmieszczenie i spowodowanie, by koty (zwłaszcza te, które są w trakcie socjalizacji lub, które po prostu się nie lubią) nie wchodziły sobie wzajemnie w drogę. Jeśli to zaniedbany może się okazać, że jeden z naszych kotów zawłaszcza zasoby innego i nie dopuszcza go do pożywienia, kuwety czy legowiska, a to z kolei prędzej czy później doprowadzi do dolegliwości psychicznych lub fizycznych drugiego zwierzęcia.
Co świadczy o nieprawidłowych relacjach między kotami?
-agresja czynna i bierna
-unikanie i brak kontaktów między osobnikami
-brak zabawy
-czuwanie zamiast snu
-znaczenie moczem
Co świadczy o dobrych relacjach między kotami?
-wzajemna pielęgnacja
-wspólnie spanie
-ocieranie się
-wspólna zabawa
-pionowe ogony przy powitaniach.
Musimy także pamiętać, że większość kotów to zwierzęta, które źle znoszą zmiany w swoim środowisku i
mogą one nigdy nie zaakceptować obecności nowego kota w domu. Bywa, że stajemy przed bardzo trudnym wyborem i zastanawiamy się nad ewentualnym oddaniem któregoś zwierzęcia. Jest to niezwykle trudny wybór i wielu go dokonuje wbrew sobie i swoim wartościom, ale jeśli zastosowaliśmy wszelkie możliwe sposoby a nasze koty nadal się nie tolerują, walczą ze sobą i wzajemnie się krzywdzą konieczne może okazać się oddanie w dobre ręce nowego kota. Znalezienie mu odpowiedniego domu i kochającej rodziny z pewnością będzie lepszym rozwiązaniem niż narażanie obydwu zwierząt na ciągły stres i wzajemne ataki.
AKTUALIZACJA:
Forest od niedawna mieszka razem z nami :-) Proces "dokocania" wciąż trwa i przed nami jeszcze sporo pracy, ale Bryka i jej nowy towarzysz coraz częściej przebywają razem i blisko siebie bo same tego chcą (choć wciąż pozostaje między nimi dystans), dużo się bawimy: wspólnie, ale i oddzielnie z każdym kotem. Profilaktycznie stosujemy też "kocie feromony" oraz dla Bryki preparat Relaxer. Jak dotąd brak typowych sygnałów informujących o przyjaźni (co ze względu na krótki czas znajomości mnie nie dziwi), ale co ważniejsze: nie dostrzegam sygnałów wrogości, jest za to ciekawość i lekki niepokój (zwłaszcza u Bryki). Pracujemy dalej :-)
Bibliografia:
Medycyna behawioralna psów i kotów D. F. Horwitz i D. S. Mills, Galaktyka, 2014
Życie społeczne kotów, lek.wet. Jolanta Łapińska, IV Kongres Weterynaryjnej Medycyny Behawioralnej, 2017
Co jest, kocie? Wszystko co musisz wiedzieć, żeby zrozumieć swojego kota, Biegańska-Hendryk, Małgorzata, 2015
W poście napisałam o oddaniu kota z konieczności (i nawet nie tyle oddaniu, ile znalezieniu mu nowego, dobrego domu), z uwagi na jego dobro, jego zdrowie psychiczne i fizyczne, z uwagi na szeroko pojęty dobrostan i w sytuacji gdy zostały wyczerpane WSZYSTKIE inne możliwości, a ta, w której się obecnie znajdują zagraża zdrowiu i życiu zwierzakom.
Są to sytuacje bardzo stresujące zarówno dla kota jak i jego opiekunów, którzy postępują wbrew własnym wartościom, ale robią tak mając na uwadze nie swoje cierpienia ale dobro czworonoga.
I taka sytuacja jest czymś zupełnie innym niż oddanie zwierzaka z powodu "wygodnictwa" czy "pójścia na łatwiznę", dlatego nie może być porównywana.
Wydaje mi się, że częściej nie dla da kota a z wygodnictwa, bo oddanie zwierzaka to pójście na łatwiznę a sama praca i naprawienie błędów wymaga czasu, cierpliwości i naszych chęci.
Oczywiście, oddanie jakiegokolwiek zwierzęcia zawsze powinno być ostatecznością ale czasem podejmując taką decyzję robimy to dla zwierzaka.
Moim zdaniem oddanie kota jest ostatecznością i nie powinno się do tego nikogo zachęcać.